Kiedy rodzi się dziecko, rodzi się również wiele pytań i wątpliwości. Każdy dzień, każda sytuacja jest cudownym, choć nierzadko trudnym wyzwaniem, z którym chcemy się jak najefektywniej zmierzyć. Zarówno pedagog, opiekun, ciocia , jak i rodzice codziennie uczą dzieci o życiu, jak i samego życia. Mówi się, że „dzieci nie liczą czasu, toteż wystarcza im go na gruntowne obserwacje”. A jest to zajęcie na pełen dziecięcy etat. Uczymy je mówić, uczymy je chodzić, korzystać z nocnika, opiekować się lalką i ugotować niewidzialną zupę na zabawkowej kuchence. Jednak najwięcej uczą się same – obserwując jak wyrażamy emocje, jak traktujemy siebie nawzajem, jak zachowujemy się w trudnych sytuacjach. Mam wrażenie, że coraz częściej skupiamy się na tym, aby dzieci rozwijały się książkowo lub przynajmniej nie „gorzej” niż rówieśnicy. Coraz częściej sięga się więc po eksperckie książki, do googlowskiej skarbnicy wiedzy, do porad innych Mam, zapominając, że niekiedy najwięcej nauczyć się możemy od samego dziecka. Nie doceniamy naszej intuicji, cennej wiedzy płynącej z obserwacji i obustronnej możliwości poznawania nowego świata w relacji dziecko – dorosły.
Kilka lat temu prowadziłam Pikniki Literackie – warsztaty z twórczego pisania dla dzieci z najmłodszych klas podstawówki. Jednym z zadań było przedstawienie swojego marzenia w wybranej formie literackiej. Jeden chłopiec, który miał problem z ekspresją swoich emocji i wszystko obracał w żart stworzył komiks, na który zwróciłam szczególną uwagę. Przedstawiał człowieka, który szedł. Szedł i szedł i tak w każdej kratce komiksu. Na ostatnim rysunku unosiła się nad nim komiksowa chmurka z napisem „idę”. Jak tłumaczył „zawsze się chce dokądś pójść”.
Z mamą na plac zabaw, z tatą na przejażdżkę rowerową. Takie małe dziecięce marzenia, które możemy spełniać każdego dnia i które możemy odgadnąć dzięki gruntownym obserwacjom. Może nam się wydawać, że szczytem wszystkich marzeń małego Grzesia jest nowa konsola, a Julki roczny karnet na zajęcia z baletu, ale to właśnie te małe, codzienne marzenia, wpływają na ich poczucie wartości i postrzeganie nieznanego im jeszcze tak dobrze świata. Czy z nami, dorosłymi, nie jest właśnie podobnie?
Jestem absolwentem studiów pedagogicznych, na których zdobyłam szeroką wiedzę o rozwoju dzieci, psychologii dziecka i różnych metodach wychowania. Studia głównie dały mi możliwość pracy z dziećmi i niektóre narzędzia. Jednak sama praktyka, praca z dziećmi z problemami, praca z dziećmi, które dopiero co poznałam i z tymi z którymi łączy mnie emocjonalna więź, nauczyła mnie najwięcej. Oczywiście sama często szukałam odpowiedzi w internecie, książkach, czy u doświadczonych znajomych. Jednak wiedzę, którą głównie chciałabym się z Wami tutaj podzielić otrzymałam od tych małych ludzi. Chciałabym zainspirować Was również przedstawiając niecodzienne historie Mam, podpowiedzieć w kwestii doboru zabaw, artykułów dla dzieci, lokali przyjaznych rodzinom lub zainspirować pomysłami na organizację baby shower, czy też gender reveal party. Chętnie odpowiem na Wasze pytania i poznam sugestie oraz preferencje co do poruszanych tutaj tematów. Dane kontaktowe do mnie, znajdziecie w zakładce Kontakt. Na stronie czekają na Was również prezenty wyprawkowe dla smyków i ich Mam. Wszystkie zestawy wykonuję dla Was ręcznie, nieustannie je ulepszając, aby każdy rodzic i jego smyk otrzymał właśnie to co najlepsze. Smykołyki zawierają bezpieczne i praktyczne artykuły dla dzieci, aby otoczone odpowiednią opieką mogły spełniać swoje pierwsze marzenia, ale i dla ich przyszłych rodziców – w podzięce za ogromną rolę, którą będą spełniać w tworzeniu dziecięcego świata.
Weronika